niedziela, 8 września 2013

Kara idealna,

Zadane cierpienie zdaje się być adekwatne a śmierć? Eliminacja zagrożenia- wypaczonego bydlęcia- ze społeczeństwa, słusznie.

Przeczytajcie o co chodzi.

Kraków umiera.

Ostatnio w moim mieście panuje nieprzyjemna atmosfera. Głośno jest przez religijnych fanatyków i dyskusję o tym, jaki ma być Kraków. Kraków pozbywa się radosnych imprez dla młodzieży bo niby nie potrafi ich zorganizować. Wstyd, że tak wielkie miasto nie wie, jak organizować masowe imprezy, chociaż... inne masowe imprezy potrafi zorganizować, tylko te poważne, te niemal dla starych pryków z kijem w dupie a młodzi? Młodzi zdaje się mają obowiązek tylko do kościoła albo do nauki. Wstyd mi za Kraków, wstyd mi za to, że we władzach miasta zasiadają ludzie z różańcem zamiast mózgu. Ostatnio małe piekiełko o to, że w lokalnych teatrach ktoś śmie wystawiać sztuki o tematyce gejowskiej, ktoś śmie "atakować" Kościół za negowaną i ukrywaną pedofilię. Wstyd mi za to, że wystawy w narodowym muzeum spotykają się z protestami bo za dużo w nich "golizny" i myślenia z "cywilizacji śmierci". To miasto idzie w kierunku religijnego skurwienia, powstaje polityczny burdel dla prawicowców... to źle wróży. W tramwajach reklamy spod ręki narodowców albo psychopatów walczących o "życie poczęte". Miasto, które liczy niemal milion, miasto studentów, miasto turystów, miasto głównie młodych chce chyba zdechnąć w tym swoim religijnym grajdole, w patetycznej atmosferze wokół historii i pokazach dla prawicowych leszczy, których tu tak naprawdę bardzo mało. Quo Vadis Krakowie?

sobota, 31 sierpnia 2013

Po imieniu.

Drodzy czytelnicy i czytelniczki, czyli fani i fanki :D Wielu z was zdarza się w komentarzach pisać mi vel Damo, Damo Kier... no bez jaj. Piszcie mi po imieniu, czyli Izo, Izabelo (jak ktoś woli bardziej oficjalnie). Izunie, Izulki też akceptuję aczkolwiek szlak mnie od nich trafia. Bez konwenansów, tak będzie wygodniej.

Katofrenik

Ostatnio ktoś dodał link w komentarzu do mojego wpisu o księżach pedofilach, zajrzałam i... zadrżałam. Prowokacja? Żarty? Czy może mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem katofrenii?

Przeczytajcie

czwartek, 29 sierpnia 2013

Give me a break!

Pozwolę sobie na swoim blogu zacytować, znakomitego, polskiego hamerykanina, który zawsze mówi jak jest a ostatnio mówi również jak jest...źle z jego głową. Lubię go oglądać, zdarza mu się powiedzieć coś do rzeczy, pod wieloma opiniami podpiszę się obiema rękami, jednak w odcinku "Kumbaya, Poland" Maxiu olał zdrowy rozsądek, olał fakty, wpadł w jakiś ideologiczny trans i zaczął majaczyć. Jakby na haju zaczął gadać od rzeczy bo widocznie wciągnął kreskę prawicowej "jedynie słusznej" ideologii i teraz wszędzie widzi socjalistyczne demony, chcące rozwalić ten kraj i pozbawić go jego ukrzyżowanej tożsamości.


Posłuchajcie

Zacytuję co ciekawsze.
"Spełniają znakomitą rolę pacyfikując nastroje społeczne, co kiedyś robiły zmechanizowane oddziały o nazwie ZOMO o takim bendzie świątecznej, give me a break, pomocy marzył kiedyś Gierek, kiedy lewą ręką rozdawał talony a prawą pacyfikował nastroje społeczne właśnie w ten sposób, albo Jaruzel który wyprowadzał czołgi na ulice ponieważ nie miał już innego wyjścia (...) Dajmy im wodę niech się taplają w tej wodzie, dajmy im polityków takich mniej rzucających się w oczy, niech tam się z nimi oswoją pomału w tym grajdołku, dajmy im dziennikarzy niech się pomału dadzą po głaskać, tych znienawidzonych mniej, niech się zaczną z nimi przyjaźnić, niech się złapią za ręce i powiedzmy im rób ta co chceta, ale tu tu a nie na ulicach, trzymajmy się z dala od ulic, trzymajmy się z dala od rewolucji (...)Jedyny Stock jaki jest w Polsce to Białystock, nie Woodstock. Woodstock to było 50 lat temu w Ameryce, ale dlaczego promujemy dziś stare, amerykańskie tradycje sprzed 50 lat dzisiaj w Polsce? Dlatego, że 50 lat później, ci sami ludzie, którzy taplali się w amerykańskich błotach Woodstock, zaczęli rozwalać ten kraj od środka*, to oni po tym jak wyschło z nich błoto, wyparowała z nich wódka i narkotyki, wyprowadzili geje i lesbijki na ulice, to oni zaczęli palić amerykańskie flagi, to oni zaczęli zdejmować ze ścian krzyże i tracić tego kraju tożsamość, to oni zaczęli mówić rób ta co chceta i rozwalać ten kraj od środka i dlatego macie państwo w Polsce Woodstock"

* a zatem USA zalała rewolucyjna fala wprost z oddziałów geriatrycznych?

Mariusz Max Kolonko odkrywa przed nami nieznane karty historii. Właśnie otwiera nam oczy na to, jak oddziały ZOMO, Gierek i Jaruzelski organizowali dla młodzieży imprezy agitacyjne. ZOMO nie lało pałami po głowach tylko robiło festiwale gdzie wódka lała się strumieniami a złą sławą owiane armatki wodne były do robienia błotka, pamiętajcie o tym i spalcie dzieciom podręczniki do historii, one kłamią! Są dziełem propagandy. Owsiak jest prawdopodobnie nieślubnym synem samego Gierka (lub Jaruzelskiego) i próbuje w kraju dokonać przewrotu za pomocą WOŚP oraz Woodstocku. Podczas festiwalu pierze młodym ludziom mózgi by ci, wraz z gejami i lesbijkami, wyszli na ulice i w szale zdejmowali krzyże, palili flagi i kościoły, podkładali bomby, obrzucali ludzi kostką brukową i petardami! Aż w końcu znowu nastanie twardy socjalizm. Czeka nas prawdziwy armagedon a jedyni, którzy mogą im się przeciwstawić i uratować polskość, to pokojowo nastawieni, potulni jak barany i popierający demokratyczne metody nacjonaliści oraz kibole. Złapmy się wszyscy za ręce i krzyczmy: Módlmy się ta jak chceta! Żeby Polska była Polską... i te sprawy. W Polsce może być tylko Białystock!- oaza neonaz...tzn nacjonalizmu, a nie żaden obcy, amerykański Woodstock. To nic że mamy np festiwal country w Mrągowie gdzie wieje inspiracjami rodem z dzikiego zachodu, że mamy Jezusa w Świebodzinie na wzór tego w Rio De Janeiro (ale nasz polski ma złotą koronę, na bogato!) a pod nim impreza "Rio W Świebodzinie", no i festiwal obcego nam Gospelu w Krakowie-to nic. Woodstock to obca nazwa i na dodatek symbol totalnej, moralnej rozpierduchy, taka Sodoma i Gomora- gwałty, mordy, burdy, pedofilia, zoofilia i wszystkie inne filie plus absolutnie niemoralne, niedopuszczalne, z piekła rodem- taplanie się w błocie! Zło najwyższego sortu.
Kiedy z naszych nacjonalistów, naszych fanatyków no i z Maxa Kolonko, wyparuje wino mszalne i kadzidło-którego oparami najwyraźniej mocno się struł, kiedy ideolokokaina przestanie trząść ich mózgami, może oczy im się otworzą na kilka faktów. Na to, że Woodstock jest po prostu imprezą, festiwalem jakich w naszym kraju mnóstwo. Na każdym z nich- gdzie dużo młodych ludzi- tam i alkohol i inne używki, tam zamiast taplania w błocie różne inne pomysły na zabawę. Może ci moralnie oburzeni i przerażeni losem Polski, która raczy iść do przodu a nie w tył jak np Rosja, dostrzegą ten umykający im stale fakt, że rozsądni młodzi ludzie, nie będą hołdować zdychającym, archaicznym, konserwatywnym tradycjom. Może w końcu powiedzą jak jest, że tam - w Kostrzynie nad Odrą- bawi się prawie pół miliona ludzi bez ideologicznej skazy, po prostu się bawią i na te kilka dni w roku odrywają się faktycznie od swoich problemów, by potem do nich wrócić- do marnych płac, do braku pracy, do marnej edukacji, do chorego systemu i do politycznego bicia piany. Po powrocie słuchają od takiego give me a break, rzetelnego dziennikarza, że są świniami taplającymi się w błocie i socjalistycznym motłochem topiącym mózg w wódce i prochach. Oni nie muszą zakłócać cudzych wykładów, nie muszą wychodzić na ulicę owinięci w polskie flagi, nie muszą z racą w jednej ręce i kamieniem w drugiej, walczyć o państwo religijne ani słuchać się jak stado baranów, politycznych agitatorów ze skrajnej prawej. Maxowi Kolonko marzy się rewolucja, która raz na zawsze pogrąży... no właśnie, co? Komunizm, którego nie ma? Tuska? A może rozsądek po prostu? Max Kolonko wmawia nam, że za cały chaos w USA odpowiada spuścizna po amerykańskiej imprezie Woodstock a ja przypominam, że tamta impreza nie powstała sama z siebie, powstała z powodu społecznego niezadowolenia z polityki rządzących i mocno wypaczonego przez zimną wojnę oraz konserwatystów systemu, tak samo było z różnymi rewolucjami i nie tylko tymi, które dały nam potem ohydny komunizm. Panie Kolonko, 50 lat później palący flagi, rozpieprzający kraj to nie potomkowie "dzieci kwiatów" z festiwalu w Bethel tylko oburzeni obywatele różnych opcji politycznych i różnego wyznania, niech Pan- zdaje się znawca historii USA- powie jak jest i jak było. Niech Pan po imieniu nazwie tych, co "demokratycznymi" metodami przerywają wykłady człowieka, który już publiczne przyznał się do błędów młodości a dziś uczy nas o niedoskonałościach systemu, którego tak się Pan boi. Pan stoi naprzeciw medialnej poprawności politycznej, każe nazywać rzeczy po imieniu a sam Pan tego nie potrafi. Pana przeraża religijny fanatyzm muzułmanów a krzyż na ścianie nazywa narodową tożsamością. Pana przeraża jaki kurs obrała Europa pro-islamska, Pan mówi jak jest, ale tylko w połowie bo nie przeraża Pana Europa pro-faszystowska. Ideologiczna papka, na której Pan wyrósł nie pozwala przekazać całości prawdy złożonej z rożnych obrazów, tylko każe Panu bezczelnie kłamać i obrażać być może kilka milionów ludzi, którzy zapewne chcą normalnego życia w normalnym kraju, ale co Pan może wiedzieć siedząc w najbardziej zakłamanym państwie świata i ani razu nie goszcząc na polskim Woodstock.
Tak więc, taplający się w błocie kwiat socjalistycznej młodzieży, naprzeciw świętojebliwym fanatykom starającym się o Polskę -give me a break- lepszą. To są realia Pana Kolonki, który wzorem swoich kolegów- politycznych fanatyków- wszędzie węszy komunizm, upadek i zatracenie "moralności". Pan Kolonko absolutnie nie powie jak jest w sprawie Kościoła, polskiej prawicy i ich niejasnych interesów, nie powie z czego czerpią nacjonaliści i kim tak na prawdę są kibole rozpieprzający polskie miasta- Polskę. Pan Kolonko jak pchła psiego zadu, uczepi się Woodstocku i jego uczestników oraz organizatorów przypisując im socjalizmy, upadek obyczajów czy totalnie "mamtowduspstwo" zamiast robienia rewolucji. Zabawę nazwie komunistycznymi igrzyskami, przerazi się gejów i lesbijek, młodych bawiących się w błocie i pijących alkohol i na domiar złego, w swoim odcinku "Kumbaya, Poland" postawi ich zaraz za muzułmanami. Pan Kolonko po prostu- pojechał po bandzie, chyba nie zastanowił się ani minuty nad tym, co bredzi. Mariusz Max Kolonko nie zawsze widzi jak jest bo widzieć nie chce.

Give me a break...

P.S.
Jeden z najwyżej ocenianych komentarzy, umieszczony pod "Kumbaya, Poland" na kanale Maxa Kolonki:
"Trochę mnie pan zawiódł. Zastanawiam się, czy był pan kiedykolwiek na Woodstosku czy tylko widział pan kilka głupawych filmików czy zdjęć. Ludzie jadę tam najczęściej po to, by posłuchać dobrej muzyki, bo niestety jest to jedna z niewielu darmowych imprez w Polsce. Tym razem niestety nie mówi pan jak jest, tylko jak się panu wydaje."

środa, 12 czerwca 2013

To jest przytłaczające.

Wiecie co? Mam dość polityki, tzn trochę dość. Oczywiście będę o niej pisać dalej, ale nie da się ciągle siedzieć w tym samym bagnie. Katole, narodowcy, Fronda, biskupi, skrajna lewica, feministki, aborcja, homo, PiS, PO, fanatycy, gospodarka... kłótnie, spory, debaty bez sensu, zero rozwiązań, kompromisów, zgody. Obrzucanie gównem, chlapanie błotem, sypanie piaskiem... sorry ja wysiadam. Dla psychiki zdrowo jest się zając czymś lepszym, nie samą polityką człowiek żyje, ja szczególnie. Piszę o niej, ale życie prywatne mam znacznie ciekawsze i może trochę go uchylę na blogu? Wszak blogi mamy po to by się dzielić takim właśnie życiem. Nie da się siedzieć w tym bajorze bez uszczerbku, jak się taplać to byle nie w gównie, bo gówno w końcu śmierdzi.

Biegli w ignorancji.

W naszym kraju można kraść. Mówię całkiem serio, kradzież w Polsce jest dozwolona, jednak gdy się spełni pewne wymagania:
- Jest się politykiem
- Jest się biznesmen
- Jest się biskupem albo księdzem
- Jest się sędzią, prokuratorem albo szanowanym adwokatem
- Jest się celebrytą
- Jest się członkiem silnej grupy mafijnej

Jeśli nie jesteś żadnym z wyżej wymienionych nie możesz kraść. Obowiązuje Cię wtedy prawo, za którego złamanie (tu kradzież) poniesiesz karę. Jeśli ukradniesz batonika w sklepie bo jesteś głodny, sąd może Cię skazać na karę pozbawienia wolności. To nic że koszta rozprawy o wiele przekraczają koszta skradzionego batonika, podobnie jak utrzymywanie więźnia. Jeśli jesteś upośledzony umysłowo, niepoczytalny, mentalnie masz jakieś 5 lat i "ukradniesz" komuś złom z podwórka bo uważasz że to niepotrzebny komuś przedmiot, możesz trafić do więzienia na 4 lata. To nic, że za świadomy gwałt można posiedzieć 2 lata, za świadome morderstwo wyjść po 5 latach (za dobre sprawowanie). Zastanawiam się jakimi słowami można by określić sędziów, prokuratorów oraz biegłych, którzy sprawili że Radek Agatowski trafił za kraty. Mi się na usta ciśnie słowo "kurwy" i przepraszam za to słowo, ale lepszego znaleźć nie potrafię i chociaż sama wiem co nieco o prawie i procesie jego działania, to mimo wszystko swój epitet podtrzymuję. Biegli psychiatrzy uznali, że Radek- który nie potrafi nawet zrozumieć ile to jest "4 lata" oraz co to jest wyrok, kiedy będzie 2017 rok, ani określić jaki mamy teraz rok i ile już czasu spędził za kratami- uznali, że jest on CZĘŚCIOWO niepoczytalny i może odpowiadać za swoje czyny. To psychiatrzy, którzy skończyli swoje studia chyba dzięki koneksjom i gotówce a do roli biegłych dostali się po znajomości.
Radek trafił za kraty za drobne kradzieże- kradzieże te polegały na tym, iż Radek zbierał metalowe przedmioty, które uznał za złom, bo ze swoim stopniem upośledzenie nie miał co liczyć na pracę zarobkową. Powiedziano mu, że złom może sprzedać więc podnosił z ziemi wszystko metalowe co znalazł, puszki tudzież grille z ogródków działkowych czy w końcu cudze rowery. Nie miał świadomości tego, co robi i że zabiera komuś własność. Dla niego było to niczyje żelastwo leżące na ziemi.

Prawo twarde ale prawo. Skoro biegli uznali, że kompletnie upośledzony człowiek może odpowiadać za swoje czyny, sąd zastosował się do przepisów i jednym możliwym środkiem pozostało osadzenie w zakładzie karnym.Problem jest taki, że Radek nie miał dokumentów choroby czy innych potwierdzających upośledzenie w wystarczający sposób, a więc środkiem dowodowym była opinia biegłych. Sąd nie musi się zgodzić z opinią biegłych jeśli ma wątpliwości (choćby na podstawie tego "co widzi czy słyszy" a Radka na pewno przesłuchiwał podobnie jak i świadków) i może powołać innych biegłych. To nie jest tak, że prawo jest zbyt sztywne i ograniczone, bo prawo daje jednak trochę możliwości. To jest tak, że wymiar sprawiedliwości wydaje się być bandą leniwych ignorantów.

Artykuł o Radku oraz video.