piątek, 23 listopada 2012

Seks gorliwego katolika.

Fronda nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Wchodzę tam (robię to regularnie bo śmiech to zdrowie) i co widzę? Tytuł „Mały Poradnik Grzesznika: Czy katolik może korzystać z porad Kamasutry?”. Klikam radośnie na link licząc na dobry ubaw- jak zawsze na frondzie. Ekspertem od tematu okazuje się o. Ksawery Knotz- strzelam pierwszą salwą śmiechu. Kapucyn znawcą seksu? Wiem że kapucyni mogą sobie czasem potrzepać kapucyna w klasztornym zaciszu, ale żeby coś wiedzieli o seksie? Jak osoba, która ma żyć w celibacie, czystości i omijać temat seksu, może być znawcą w tym temacie? Jak ktoś, kto nie może się ożenić, może się wypowiadać na tematy małżeńskiego pożycia?

Małżonkowie mogą znaleźć książki, które im pomogą w sztuce ars amandi i jednocześnie mają w sobie pewną delikatność przekazu, a mogą być takie, które naruszają poczucie wyjątkowości więzi małżeńskiej. „

Bo nazywanie rzeczy po imieniu i proste (ale za to jakie ciekawe) instrukcje naruszają cudowność małżeństwa. Język fachowy ale nacechowany erotyzmem jest jak widać zbyt grzeszny, pewnie w poradnikach po katolicku słowo penis nie ma substytutu, bo jest naukowe i mało grzeszne. Czy w takich poradnikach- tych mocno katolickich- techniczne instrukcje, obracają się wokół „zrób to po bożemu”?

Po ich lekturze wrażliwi małżonkowie odczuwają nie tyle pomoc, co niesmak. „

Co to za małżonkowie? Któż to jest tak wrażliwy jak Romeo i Julia i wstydzi się erotycznych treści, które mają rozpalić w piecu a nie spowodować niesmak? Ludzie przesiąknięci katolickimi horrorami o życiu seksualnym mogą czuć niesmak, bo tak działa pranie mózgu.

Chodzi o to, aby wiedzę nazwijmy ją, bardziej „techniczną” nie przeciwstawiać miłości, która jest darem, a do której jako chrześcijanie jesteśmy powołani. Trzeba umieć połączyć różne elementy ludzkiej miłości, tak aby jej bogactwo tworzyło harmonię. „

Czy ktoś z was, sięgając po poradnik dobrego seksu, liczył na wiersze o miłości w nim zawarte? Czy może na multum literackiego piękna bez odrobiny pieprzu? Jeśli ktoś szukał ciekawej bajki na dobranoc to pewnie tak.

Chrześcijanin szuka i miłości-daru i uczy się kochać miłością, która pochodzi od Boga, ale także szuka przyjemności. Przyjemności towarzyszy intymność, bliskość, oddanie i przyjęcie. Tych przeżyć nie można oderwać od poczucia odpowiedzialności za drugą osobę, wierności, bycia w związku małżeńskim, otwartości na potomstwo.„

Chyba większość wie, jak wygląda wizja szczęśliwego związku wg fanatyków z takiej np. Frondy- kobieta ma zero przyjemności, facet maksimum, do aktu powinno dochodzić głównie wtedy, kiedy chce się potomstwa. Wszelkie urozmaicenia należy dobrze rozważyć a niektóre absolutnie wykluczyć, bo to grzech i obrzydliwa perwersja. Miłość- dar u fanatyków nie istniała i nigdy istnieć nie będzie, bo ci ludzie nie są zdolni do normalniej miłości. Jeśli ktoś swoje małżeństwo ocenia pod kątem rad zawartych na takich portalach jak Fronda, to znaczy że ma poważny problem. Problem fanatyków polega na tym, że chcą miłości w małżeństwie, ale dobrze by było żeby szła ona bez seksu, pożądania i fantazji- taka biała miłość. Oczywiście w domowym zaciszu to co innego, ta biała miłość ma być na pokaz i najlepiej ma dotyczyć sąsiadów, współpracowników, dalszej rodziny byle nie ich samych. Sam seks ma nie istnieć w sferze publicznej, ma być tematem zakazanym a poruszanym jedynie przy okazji prokreacji.

Filmy pornograficzne w ogóle propagują wizję małżeństwa całkiem nam obcą. Ona jest bardzo uboga, ograniczona do wywoływania doznań. Dochodzi jeszcze problem obrazu, który jest bardzo sugestywny, zapada w pamięć, a potem przeszkadza w budowaniu więzi pomiędzy małżonkami, która ma w sobie element niepowtarzalności, wyjątkowość miłości, którą przeżywają dwie osoby. Miłość potrzebuje odkrywania siebie wzajemnie, tak aby zdobywanemu doświadczeniu towarzyszyło przekonanie, że są to nasze formy okazywania sobie miłości, a nie zestaw pomysłów podpatrzonych u kogoś. Propozycja odkrywania jak można się kochać musi mieć właściwą sobie delikatność! Wiadomo, że para może coś doczytać, zobaczyć, ale nie może to być film pornograficzny, bo on za bardzo ingeruje w życie małżonków. Pornografia jest destrukcyjna dla ich relacji. „

No widzicie sami- wywoływanie doznań jest złe. Filmy pornograficzne przecież odczłowieczają, to nic, że para ma ochotę na przyjemny seks, para musi wpierw wysłuchać dyskursu kapucyna o miłości bożej, a potem może się bzykać, byle nie z pomocą filmów pornograficznych i prostych poradników, najlepiej z tomikiem lekko erotycznych wierszy po jednej stronie i biblią po drugiej, dla urozmaicenia może sobie wydrukować jakiś obrazek ze strony soft porno i położyć obok żeby zerknąć- broń boże przed oczami. Przecież film pornograficzny niszczy biednego katolika, nie żeby go rozgrzewał i powodował napływ krwi tam gdzie trzeba oraz podsuwał pomysły udanego seksu- jednej z podstaw udanego związku. Śmiem twierdzić, że fanatyk to inny gatunek, na pewno nie ludzki a jaki konkretnie- tego jeszcze nie wiem. Kiedy tak katole (z całym szacunkiem dla o.Knotza, nie uważam go za fanatyka, tylko tych którzy wykorzystali go do wywiadu) mówią o pięknie miłości małżeńskiej, to ciekawa jestem, czy miłość pary bez ślubu jest równie piękna? Czy może bezbarwna i pozbawiona wyższości bo nie potwierdzona przed ołtarzem? Tyle ten kapucyn mówi o pięknie miłości, że to dar boży, o więzi, o przenikaniu się zakochanych form i te rzesze katoli ze łzami w oczach mu przytakują.. ale gdy ich zapytasz o miłość osób tej samej płci, to ton będzie zupełnie inny i ta sama miłość stanie się zapewne plugastwem i występkiem przeciwko bogu. Seks w małżeństwie może być piękny i przyjemny, seks poza nim szary i pozbawiony uczuć a u par homo- odczłowieczony i totalnie niemoralny. Człowieku, katola nie zrozumiesz, nawet tego nie próbuj.

11 komentarze:

Nitager pisze...

„Filmy pornograficzne w ogóle propagują wizję małżeństwa całkiem nam obcą...".
Przyznam, że mnie tym zaskoczył, bo nie miałem pojęcia, że filmy pornograficzne dotyczą w jakimkolwiek stopniu małżeństwa. Przypomina mi się nieodżałowany porucznik Borewicz i jego słowa: "Tego się nie robi obrączką!".
To trochę tak, jakby "Hamleta" umieścić na regale w dziale "antropologia" i narzekać, że jest to bardzo słaba książka, ponieważ nie podano nawet podstawowych wymiarów czaszki Yorika.

PKanalia pisze...

„Filmy pornograficzne w ogóle propagują wizję małżeństwa całkiem nam obcą."...
Dokładnie ten sam cytat mi się rzucił w oczy, co zacnemu Nitagerowi...
Ale kompletnie już zgłupiałem po przeczytaniu kolejnego zdania:
"Ona /ta wizja, jak rozumiem/ jest bardzo uboga, ograniczona do wywoływania doznań."...
Czyli co? Są jeszcze jakieś meta-doznania? No jasne, że są. Można wziąć jakiś afrodyzjak albo LSD /o tantrze nie wspomnę/. Ale to są nadal DOZNANIA. Tak?...
Po prostu tak bezsensownego, tak nielogicznie skonstruowanego zdania to ja już dawno nie czytałem. To już koany zen mają w sobie pewną logikę...
Pozdrawiać :))...
p.s. Tak sobie teraz wyobraziłem pornola z Joanną Najfeld /ps. art. "Nuclear Pussy"/ i Terlkowskim /ps. art. "Anal Destructor"/. Oczywiście samą koncepcję, która wydaje mi się zabawna. Wizualizować już sobie nie próbowałem, bo bym się chyba porzygał i stracił ochotę na jakiekolwiek doznania...

Scarlett pisze...

Bardzo mądry tekst :-)

Scarlett pisze...

Zastosuję się do rady i nie będę nawet próbować analizować i rozkładać na czynniki pierwsze tego, co mówi szanowny pan kapucyn.
Pozdrawiam :-)

Anonimowy pisze...

Myślę czasem, że nie tylko kapucyni bosi czy trzewiczkowi, ale i inni ich bracia sięgnąć powinni do klasyki. Podstawową lekturą powinny być "Słówka" Boya, które nie tylko poprawią stan ducha, ale i ustawią "ogląd sprawy" na właściwym miejscu. A może "Frondystów" trzeba by moczyć w kuble... jak radził jeden doktorzyna.

MARGO pisze...

Moja corka powiedziala mi kiedys
---oj mamo,ksiadz tez czlowiek.
No niby tez,ale niech ten czlowiek z racji swojego powolania(czasem mam wrazenie ze to sciema nie powolanie)zajmie sie pokarmem dla duszy,niech nie zajmuje sie instruowaniem mlodych co maja robic w alkowie.
Sama jestem katoliczka,tyle ze nietypowa,mam wlasne zasady i poglady niekoniecznie idace w parze z tym co glosi kosciol,zwlaszcza kosciol rzymsko-katolicki.
Zycie w celibacie jest wbrew naturze,a jesli robimy cos wbrew w/w,to ona sie msci,moze dlatego tylu oszolomow w habicie chodzi.

Pozdrawiam.

Sara pisze...

świetny blog, zasubskrybowałam. Zapraszam do mnie http://only-for-mint.blogspot.com

Marion pisze...

Witam,bardzo klawy blog i tematyka.sensowne komentarze.krytyka fanatykom i oszołomom wszelkiej maści bardzo się przyda, a ciekawe skąd ci braciszkowie wiedzą tyle o porno,czyżby oglądali?a moze nieoficjalnie ich kręci..:)będę zaglądać.pozdrawiam.

Unknown pisze...

Cudowna logika watykańskiej nacji (swoją drogą ciekawe, czy można się ubiegać o watykańskie obywatelstwo i jakie są kryteria):
1. Naszym zadaniem jest decydowanie o waszym życiu seksualnym.
2. Nasze życie seksualne to nie wasza sprawa.
Cóż...

Rozważania o wolności i ateizmie

Anonimowy pisze...

Jako ateistka rozumiem co gość miał na myśli i przyznam się szczerze, że niektóre kwestie w jakimś stopniu do mnie przemawiają. Uważam też, że za bardzo hejtujesz, przybierasz postawę gnojenia wszystko co katolickie, tylko dlatego, że jest katolickie... strzelam, że pisałabyś prześmiewczo o 'miłości bożej' (o której de facto nie było ani słowa z jego strony) nawet gdyby koleś zalecał bzykanie się na stole... Btw zgadzam się z tym co pisze Maga- nie powinni się brać za tematy seksu, dzieci i małżeństwa skoro nie mają w tych dziedzinach doświadczenia, ale skoro już ktoś to zrobił to nie powinno się tak wyśmiewać jego tezy tylko za to, że to zrobił, a jedynie spojrzeć z przymrużeniem oka, jak z resztą na wszystko. Pozdrawiam, Sil...

Anonimowy pisze...

Które filmy pornograficzne traktują o istocie małżeństwa :)?

Prześlij komentarz

Komentuj w miarę przyzwoicie. Jeśli masz zamiar dodać do mojej osoby kilka epitetów- daruj sobie, komentarz zostanie usunięty, chyba że przegniesz pałę, to pokaże innym jakim jesteś burakiem i komentarz pozostanie. Jeśli mentalnie masz 13 lat i chcesz napisać coś w stylu "boże ale ty jesteś gupia" to dorośnij, wróć i może wtedy Twój komentarz pozostanie. Jeśli chcesz tutaj toczyć pianę z katolickiej miłości do bliźniego- usunę Twoje wypociny. Jesteś anonimem? PODPISZ SIĘ! Mała nowelizacja- jeśli wpadasz tu tylko po to, by atakować wypowiadających się na moim blogu, pardon ale... wypadasz.