czwartek, 14 czerwca 2012

Karma dla kiboli.


Kibole to ciekawy gatunek, z obserwacji wynika, że przeciętny kibol ma niezbyt pofałdowany mózg co sprawia, że jest niewiele inteligentniejszy od pawiana. Standardowy kibol ludzi pokrzyczeć, dać w gębę, nachlać się i znowu dać w gębę, bo taka już jego natura. Kibol nie ma zielonego pojęcia o piłce nożnej, na mecze przychodzi tylko po to, by dać komuś w gębę i wyrwać siedzenie z trybun. Kibol to stworzenie łatwe do wytresowania, ale nie uznaje spokojnego pana, właściciel kibola musi być przeżarty żółcią i karmić swojego pupilka odpowiednimi ideami. Dobrze karmiony stadionowy bandzior zostawia twarde dowody po sobie. Rozbite szyby w samochodach, wyrwaną kostkę brukową i znaki drogowe, powywracane i podpalone kosze na śmieci, zniszczone przystanki no i przede wszystkim okrzyki, które wskazują co żarło to stworzenie zanim zgłupiało do reszty. Ostatnio najchętniej kupowaną paszę dla kiboli produkuje się z przemielonego neonazizmu, neofaszyzmu i fanatyzmu religijnego, do smaku doprawia teoriami spiskowymi i wkłada się w kolorowe opakowanie, najlepiej w barwy narodowe. Producenci karmy dla kiboli reklamują się często w internecie, najczęściej jednak poprzez lokalnych przedstawicieli handlowych. Na przykład w Rzeszowie lokalny przedstawiciel handlowy producenta pasz dla zwierząt stadionowych- PiS- przychodzi na mecze i zachęca młode stworki do nabywania karmy. Producenci paszy są zrzeszani w gildii niejakiego Rydzyka, potentata na tym rynku, który ma niejasne dochody zza granicy, szczególnie z USA- ojczyzny karmy dla wszelkich agresywnych zwierząt, czy to stadionowych czy innych. Karma na dłuższą metę szkodzi tak stworzeniom jak i ich otoczeniu, składniki do niej dodawane uzależniają i nie powinny być legalne, jednak producenci obstają przy swoim kłamiąc bezczelnie, że do swoich produktów dodają tylko zdrowy patriotyzm, który szkodzić nie może a wręcz pomaga. Mają nawet swojego adwokata- chociaż kiepskiego- jąkającego się Janusza, który winę za skutki uboczne zwala ostatnio na Brytyjczyków, twierdząc że wypuścili na rynek niezdrowe fałszywki. 

Niestety, od kiedy na rynku pojawiła się grupa rządna pełnej władzy i zysków, od tego momentu stadionowe stwory lokalne spory między klubami przeniosły na grunt mocno upolityczniony. Uzależniwszy się od składników złej karmy, oślepły zupełnie na zdrowy rozsądek i dały sobą całkowicie zawładnąć, tworząc armię gotową przewrócić wszystko do góry nogami zgodnie z wolą nowych panów. Kiedy nowi panowie przejmą władzę absolutną (przynajmniej tak im się marzy), to swoje zwierzaki zapewne nazwą pospolitymi bandziorami, które należy izolować w klatce z dala od prawego i moralnie dobrego (po prostu zastraszonego) społeczeństwa.

3 komentarze:

Zmija37 pisze...

Po pierwsze wyję ze szczęścia z powodu Twojego tekstu, po drugie jest jak dla mnie wyczerpujący podstawy hodowli :)

PKanalia pisze...

dokładnie to samo, co ze skinami i drechami, będącymi odmianami tego samego gatunku "szare bydło bojowe"... zaś nieliczne, pojedyncze osobniki albo w końcu odbijają od stada, albo awansują do kasty swoich panów...
z poznanych kiedyś odmian chyba najbardziej tolerowałem skinów... byli jak Uruk Hai wśród reszty orków... myli się, nie śmierdzieli i co ciekawe, miewali fajne, nawet niegłupie dziewuchy...
pozdrawiać :))...

Ra pisze...

Uwielbiam Cię czytać :):):):):)

Prześlij komentarz

Komentuj w miarę przyzwoicie. Jeśli masz zamiar dodać do mojej osoby kilka epitetów- daruj sobie, komentarz zostanie usunięty, chyba że przegniesz pałę, to pokaże innym jakim jesteś burakiem i komentarz pozostanie. Jeśli mentalnie masz 13 lat i chcesz napisać coś w stylu "boże ale ty jesteś gupia" to dorośnij, wróć i może wtedy Twój komentarz pozostanie. Jeśli chcesz tutaj toczyć pianę z katolickiej miłości do bliźniego- usunę Twoje wypociny. Jesteś anonimem? PODPISZ SIĘ! Mała nowelizacja- jeśli wpadasz tu tylko po to, by atakować wypowiadających się na moim blogu, pardon ale... wypadasz.