niedziela, 5 lutego 2012

Zimna suka.

Powiedzieć „wolę być zimną suką, niż matką Polką” to straszny błąd, jeśli się mieszka w tym kraju i jest się postacią sławną. Poprawność polityczna po polsku nakazuje mówić, że bycie matką jest najważniejszym etapem w życiu każdej kobiety, że każda kobieta musi i chce być matką, że homoseksualizm jest zły a adopcja dzieci przez pary homoseksualne to zbrodnia. Nasz naród czci matkę polkę, gloryfikuje macierzyństwo ale kobiecie w ciąży rzadko ustąpi miejsca w tramwaju, jeśli taka się o miejsce upomni to najwyżej usłyszy „trzeba było nóg tak szeroko nie rozstawiać”. Kobieta jako istota ludzka jest w polskim prawie gdzieś za psem, bo za katowanie psa czasami można dostać wyższy wyrok niż za gwałcenie kobiety przez wiele godzin, wszak dla wielu panów gwałt też jest formą seksu. Gwałt zadany przez państwo natomiast jest formą „prawa”. Matka polka to bohaterka seriali, zawsze miła, zawsze mądra, zawsze pragnąca dziecka, nawet jeśli pozostawiona sama sobie to genialnie sobie radzi, swoje dziecko po narodzinach otacza olbrzymią miłością, nie ma mowy by w serialu którakolwiek wyrzuciła je na śmietnik, szarpała, traktowała jak kulę u nogi albo pozostawiła w okienku u zakonnic. Zapomniałam, że polskie seriale tak się mają do realiów, jak Roman Giertych do przypadkowej, mongolskiej rodziny.
Podpadła Maria Czubaszek mówiąc, że dzieci mieć nie chce i czuje się szczęśliwa, podpadła mówiąc że popiera homoadopcje. Z forów, z blogów, z portali wszelkiej maści katooszołomerii słychać nienawistne wycie i powarkiwanie. Bo kobieta śmiała powiedzieć, że nie chce być matką a zawartość jej macicy podlega jej władzy. Powiedziała nieszczęsna prawdę podzielaną przez wielu i zaczęło się, teraz będą kąsać miłosierni "katolicy" ze środowsik frondy, będą tworzyć historie fantasy na jej temat, będą pluć na nią śmierdzącą od nadmiaru jadu śliną.

Łukasz Adamski- każdy wie jak to to wygląda, nacjonalistyczne zombie o psychopatycznym spojrzeniu, które na mózgu zapewne ma wypalony krzyż i falangę- napisał tak o Marii Czubaszek

"Nie chcę oceniać stanu emocjonalnego tej kobiety. Jestem dziennikarzem i teologiem a nie psychologiem. Jednak podejrzewam, że Pani Czubaszek albo naprawdę ma problemy z empatią i miłością, albo dramatycznie zagłusza własne sumienie. Czytając wiele wyznań kobiet, które zabiły swoje dzieci nienarodzone, można dowiedzieć się, że robią one wszystko by odpędzić od siebie te makabryczne wspomnienie. Czy Czubaszek robi to samo? Nie wiem. Jednak jej słowa naprawdę są smutne i powodują, że człowiekowi po prostu robi się słabo.”

Jeśli on jest dziennikarzem, to ja jestem dziennikarską sławą na miarę Tomasza Lisa. Ja nie jestem na szczęście teologiem, uczyłam się prawa i na szczęście nie „bożego”, nie jestem też psychologiem ale psychologów mam w rodzinie i mogę powiedzieć, że ta żenująca persona(Adamski) definitywnie ma sporą nierówność pod sufitem. Jak na rasową osobowość dyssocjalną przystało, non stop kłamie i stwarza sobie swoją rzeczywistość ze swoim teatrzykiem, swoim cyrkiem i swoimi małpami. Ten człowiek nie pojmuje, że kobieta tutaj nie musi mieć wyrzutów sumienia a tylko czuć ULGĘ bo udało jej się uniknąć katastrofy. Nie przyjmuje do wiadomości, że wiele kobiet może dziecka nie chcieć, że to też jest rzeczywistość, ale niektóre głośno o tym nie mówią bo boją się chorej strony polskości. Taki pełny współczucia narodowiec, który zapewne chętnie posłałby do gazu gejów, żydów i czarnych, to faktycznie postać godna brania pod uwagę w temacie aborcji. Ten fasz…tzn narodowiec nie rozumie jeszcze, że aborcja może dla wielu kobiet być wybawieniem a najwięcej wyznań kobiet z tzw. traumą, dziwnym trafem znajduje się tylko na portalach katolskich i nie ma żadnych dowodów na autentyczność tych „wyznań”. Mówić to ja sobie też mogę, znam takie które usunęły i co? Nie płaczą i nie płakały wtedy, chciały tylko jak najszybciej pozbyć się nieplanowanej ciąży bo wiedziały, że nie są gotowe psychicznie i nie mają na to warunków. Adamskiego próby agitacji, wciskania ludziom kitu o tych milionach kobiet z traumą po aborcji, o tym że każda chce być matką powoduje, że robi mi się słabo. Jego grafomańskie rzygi doprawione grubo łgarstwem na temat aborcji, przyprawiają mnie o mdłości. Adamski- naczelna matka - Polka tego kraju? Kobieta po aborcji? Kto wie, wśród narodowców wszystko jest możliwe.

Nie wolno tutaj mówić głośno tego, co nie jest poprawnością polityczną po polsku. Nie chcesz mieć dzieci, nie czujesz instynktu macierzyńskiego, masz inne priorytety w życiu? Zamilcz, nie wypowiadaj się, nie wolno Ci bo inaczej staniesz się "zimną suką". Miałaś aborcję? Fakt, może nie musisz tego rozgłaszać skoro to sprawa prywatna, ale nie możesz też mówić tego głośno na potwierdzenie zjawiska prawackiego łgarstwa. Nie możesz zaśmiać się z ich bzdur podważając straszną traumę, w tym kraju po prostu nie wypada, to wręcz niebezpieczne jak chodzenie bez burki w kraju twardego Islamu.

"Religianci powołują się na argument z aurotytetu w postaci dekalogu – ale przecież postępactwo żadnych religianckich przesądów nie uznaje, więc podtrzymywanie zakazu eliminowania ludzi dużych ze względu na nadzieję doznania ulgi można by tylko uzasadnić niieubłaganą konicznoscia egzystencji takiej, dajmy na to, pani filozofowej. Czy jednak egzystencja pani filozofowej jest aby na pewno konieczna? Absolutnie nie i najlepszym na to dowodem jest choćby to, że bez pani filozofowej świat istniał tysiące lat i będzie istniał po niej. Być może pani filozofowa uważa inaczej, ale nie ma się co tym przejmować, bo wiadomo, że cmentarze są pełne ludzi niezastąpionych tak samo, jak infirmerie – Napoleonów i Cezarów. Zatem kiedy pani filozofowa wiąże wielkie nadzieje z projektem ustawy „o świadomym rodzicielstwie”, wyprodukowanym podobno przez osobliwą trzódkę posła Palikota - że to niby „przywraca kobietom prawa reprodukcyjne”, to warto podkreślić, że w myśl zasady równości kobiet i mężczyzn, tym ostatnim powinno się przywrócić prawo do psychicznego komfortu, tak często naruszane a nawet niweczone przez coraz bardziej rozwydrzone „zimne suki”."
autor: Stanisław Michalkiewicz, Nowy Ekran.pl

Najzabawniejszy i zarazem najżałośniejszy tekst jaki dziś przeczytałam. Wygląda na to, że ja też jestem z tego "postępactwa", i bardzo dobrze! Wolę być z postępactwa niż z religijnego, ciemnogorodowego tępactwa, którego komfort psychiczny cierpi z powodu samego faktu istnienia odmiennego zdania. By im ulżyć należy milczeć a najlepiej się powiesić, tego właśnie pragną miłosierne katole. Nasza egzystencja nie jest konieczna, ba! On powinna być jak najszybciej zakończona bo jakiś katol nie przeżyje pustej macicy i mówienia wprost o swojej niechęci do macierzyństwa, nie przeżyje aborcji za to chętnie wbiłby na pal świadomego, żywego człowieka- "postępaka" (katol nie przeżyje też kobiet pragnących in vitro czyli pragnących mocno dziecka wbrew niedyspozycjom zadanym przez los). Będzie się taki pocił i męczył nad stworzeniem pseudo inteligentnych zdań, byle ukłuć i dać gdzieś ujście swojej fanatycznej nienawiści. Tacy są jak policja religijna w Iranie, która kobiecym manekinom obcinała piersi w jakimś dzikim szale. Ich nienawiść do kobiet niechcących się poddać katolskiej ideologii (patologii?) pali żywym ogniem, czuć ten żar a jeśli coś się pali, to wychodzę z założenia, że należy to jak najszybciej ugasić żeby ta pożoga się nie rozprzestrzeniała w cywilizowanym świecie, tzn "postępackim". Mordor we Władcy Pierścieni upadł a u nas dalej się trzyma.

5 komentarze:

Ra pisze...

Czytałam wywiad z Panią Czubaszek i zdecydowanie szanuje ją za umiejętność wyrażenie własnego zdania w społeczeństwie w jakim żyjemy. U nas sprawa jest jasna, kobieta żeby być szczęśliwą musi być matką. I w ten czy inny sposób zmusza się kobietę do porodu i wychowywania niechcianego dziecka. Zmusza? Tak bo nasze społeczeństwo posiało zdolność do zmuszenia. Zagrywki psychologiczne są naszą domeną. Nie żyjemy tu sami. Nasza rodzina, nasi znajomi wpływają na nas czy tego chcemy czy nie. I jak bardzo bysmy chcieli nie znikną i nie pojawią się na powrót kiedy tego chcemy. Matka, babka , teściowa, ciotka, koleżanka, sąsiadka, ojciec, teść, mąż , wujek, pan Marek ze sklepu wszyscy pytają kiedy i kiedy będziesz mieć tego 'Twojego upragnionego dzidziusia' i w końcu niektóre zaczynają wierzyć, że naprawde chcą teog dzidziusia inne rodzą bo tak przecież na być, taka jest kolej losu a jeszcze inne mają dzieci na odczep się światu. Efekt tego taki, że mamy rozbite rodziny, nieszczęśliwe dzieci i dość wszystkiego. Ludzie zajmijcie się własnymi sprawami i pozwólcie kobiecie samej decydować o tym czy chce mieć dziecko. Wtedy gwarantuje i ona i ono będzie bardziej szczęśliwe. Presja natomiast szczęścia nie dawała, nie daje i dawać nie będzie.

BX pisze...

Felietony Ł.Adamskiego na fronda.pl - to jest szaleństwo co najmniej, ale znam też wiele innych, bardziej soczystych epitetów.

Anonimowy pisze...

Pani Maria z całą świadomością przyznała sie do aborcji.Nic jej do tego nie zmuszało, oprócz chęci przerwania obłudnego milczenia w tej sprawie.W czasach jej młodości pigułki antykoncepcyjne dopiero się zaczęły pojawiać i były jeszcze niedoskonałe... W tamtym czasie aborcja była zjawiskiem powszechnym, czy to się komuś podoba,czy nie.Wcześniej bywało i tak, że kobiety umierały na skutek aborcji przeprowadzanych niefachowo,w warunkach domowych,często przy użyciu przedziwnych narzędzi. Twierdzę, że presja wywierana na kobiety, by rodziły niechciane dzieci jest okrucieństwem.
Dlaczego o tym piszę ? bo sama bardzo długo nie czułam żadnej potrzeby posiadania dziecka i to, że je mam dowodzi, że do macierzyństwa trzeba dojrzeć . Dobrowolnie.

Anonimowy pisze...

Nie mam absolutnie pojęcia jak się zalogować, podpiszę się więc moim nickiem z mojego bloga.Każą mi szukać jakiegoś URL tudzież innych skomplikowanych opcji (jestem humanistką, nie technokratą). Co do Twojego wpisu jestem daleka od dwóch kolorów, bo istnieje ich (kolorów) cała tęcza. Nikt nie uczynił mnie sędzią ani prokuratorem, ale nikim gardzić nie wolno zarówno w Dekalogu (jestem niewierząca)ani poza nim. Każdy odpowiada za swoje czyny i kształtuje życie tak jak chce. Każdy dorosły ponosi odpowiedzialność za swoje wybory, a już "epitety" to najgorszy rodzaj komunikacji międzyludzkiej, bo nie daje szansy na mądrą, rozsądna dyskusję. Pozdrawiam. cheronea

stefan pisze...

Jeśli teolog pisze używając języka nienawiści, to za taką teologię należy podziękować. I trzymać się od niej z daleka.
Przytoczone cytaty z blogu jakiegoś Adamskiego każą sądzić, że katolicyzm to religia nienawiści bliźniego.

Prześlij komentarz

Komentuj w miarę przyzwoicie. Jeśli masz zamiar dodać do mojej osoby kilka epitetów- daruj sobie, komentarz zostanie usunięty, chyba że przegniesz pałę, to pokaże innym jakim jesteś burakiem i komentarz pozostanie. Jeśli mentalnie masz 13 lat i chcesz napisać coś w stylu "boże ale ty jesteś gupia" to dorośnij, wróć i może wtedy Twój komentarz pozostanie. Jeśli chcesz tutaj toczyć pianę z katolickiej miłości do bliźniego- usunę Twoje wypociny. Jesteś anonimem? PODPISZ SIĘ! Mała nowelizacja- jeśli wpadasz tu tylko po to, by atakować wypowiadających się na moim blogu, pardon ale... wypadasz.