czwartek, 19 lipca 2012

Opary absurdu- czy Ty też je wąchasz?

Ostatnio ludzie ciągną na oparach absurdu, te opary kelrykalni pozostawili za sobą, ciężko je wywietrzyć więc wielu je wdycha. Z każdym wdechem, absurd rozchodzi się po krwi i trafia do mózgu- tam czyniąc koszmarne szkody. Czy wiecie, że Madzię z Sosnowca i Szymka z Będzina abortowano? Nie wiedzieliście? Bo nie czytacie opinii gorliwie wierzących wielbicieli "życia" których głosy ostatnio przypominają porykiwania pawiana "zabić szmatę, zniszczyć sukę". Zabijanie, czy jak niektórzy wolą-mordowanie dzieci- rozciąga się na blastule w tubie z ciekłym azotem, zygoty oraz "upuszczanie niemowląt z kocyków" i topienie 2-letnich chłopców w bajorkach. Różnicy nie ma- co jest cholernie przykre, bo źle świadczy o gatunku ludzkim. Dziecko księdza, które się urodziło z pępowiną wokół szyi też zostało abortowane, bo ksiądz pomocy nie udzielił zatem....to aborcja, a dlaczego aborcja? Czytajcie wyżej- dla nich nie ma różnicy. Mylą pojęcia, bawią się w ekspertów, brudzą się w prawie jak dzieci w błotku. W sprawie księdza Kościół nie zaszczeka o mordowaniu dzieci w kontekście zygot i płodów, bo mu wstyd, ale zrobią to inni- ci co się oparów nawdychali. Szkoda, że niektórzy naćpani kościelnymi durnotami nie zauważyli, że gdyby aborcja to nie było by morderstwa i wielu dramatów. Gdyby Waśniewska się jej poddała zaraz po zajściu w ciążę, to Madzi w ogóle by nie było, nikt by jej nie zerwał rdzenia kręgowego waląc nią w ścianę- co pewnie musiała czuć. Szymek by nie umierał w koszmarnych męczarniach a dziecko księdza nie urodziło by się dusząc się pępowiną, z resztą kogo to obchodzi, prawda? Niestety, whatever czy to kilka komórek czy człowiek - dla niektórych białe jest czarne a czarne jest białe. Katarzynie Waśniewskiej odwaliło- wielu mówi, że to skutek przymusowego macierzyństwa i kilku innych, podobnych czynników. Wikary był chętny do łóżkowych przygód, ale zapewne zgodnie z naukami Kościoła nie zabezpieczył się, czego wynikiem była ciąża - ponoć dar od Boga i nie wolno go absolutnie odrzucić choćby się miało palić i walić. Jednak ksiądz daru nie uznał, pod sam koniec, uciekając jak tchórz od obowiązku i doprowadzając do tragedii. Mimo to- o antykoncepcji czy aborcji dalej będzie mówić źle i porównywać celowe uśmiercenie dziecka z aborcją- bo kler często tak robi. Gdy kler nie może, zawsze znajdzie się jakiś gagatek co zrobi to jeszcze lepiej kobietę ogólnie wykopując poza plan dyskusji. Ponoć kler ma gęby wypchane pustymi frazesami- niestety co drugi z nas ma pełno frazesów w czerepie i jeśli ich nie wygłasza, to wypisuje. Można się jeszcze pokusić o tezę, że to tylko nieznajomość terminologii, ale panie i panowie... no bez jaj! Ktoś, kto w temacie długo siedzi chyba różnicę między zupełnie odmiennymi słowami widzi. Wiec pozostaje tylko jedno- działanie z premedytacją.

3 komentarze:

Ra pisze...

Zawsze staram się podkreślać to iż kupa komórek, nazywana kilkudniowym płodem przez jednych a pełnoprawnym człowiekiem przez drugich nie ma wykształconego układu nerwowego a co za tym idzie nie czuje bólu, nie czuje nic !!!!!!! Jest tylko kupą komórek. I tak gdyby aborcja była dozwolona do wielu nieszczęść by nie doszło.

Dama Kier pisze...

@Ra, tu już nie chodzi tylko o nieszczęścia tego rodzaju. Chodzi o dramaty kobiet, które matkami być nie chciały, o ich dzieci które czują braki i to solidne- przez całe życie. Moja koleżanka w wieku 14 lat usłyszała, że miała być usunieta bo nikt jej nie chciał, ale teściowa urządziła awanturę, ciepła rodzinnego to ona nigdy nie zaznała, dziś ma 33, jest samotna i już zgorzkniała. Kobieta jak już wpadnie to ma delikatnie mówiąc- przejebane, i niektórych nic to nie obchodzi- ma rodzić i koniec bo jest organizmem co ma człowieka w sobie- czy chce czy nie. Jeśli nie, to pusta gawiedź posłuży się argumentem w stylu "to mogłaś się nie puszczać". Druga sprawa, tutaj nie dość że się tak a nie inaczej mówi w sprawie niechcianych ciąż, to jeszcze antykoncepcje się potępia. Czasami się zastanawiam, czy żyję wśród ludzi cywilizowanych, obdarzonych rozumiem i uczuciami wyższymi, czy wśród nienawistnej dziczy pragnącej kontrolować cudze życie da zaspokojenia chorych żądz.

Maria-Dora pisze...

Witaj Damo Kier, istotnie, język, zmiana nazewnictwa, taka Orwellowska nowomowa jest sposobem nacisku. Lewica nie potrafi się przed tą nowomową bronić skutecznie i kreować własnego, trafnego języka. Ukazała się świetna książka amerykańskiego lingwisty "Nie myśl o słoniu", który pokazuje to na gruncie amerykańskim, jak ważny jest sam język debaty.

Prześlij komentarz

Komentuj w miarę przyzwoicie. Jeśli masz zamiar dodać do mojej osoby kilka epitetów- daruj sobie, komentarz zostanie usunięty, chyba że przegniesz pałę, to pokaże innym jakim jesteś burakiem i komentarz pozostanie. Jeśli mentalnie masz 13 lat i chcesz napisać coś w stylu "boże ale ty jesteś gupia" to dorośnij, wróć i może wtedy Twój komentarz pozostanie. Jeśli chcesz tutaj toczyć pianę z katolickiej miłości do bliźniego- usunę Twoje wypociny. Jesteś anonimem? PODPISZ SIĘ! Mała nowelizacja- jeśli wpadasz tu tylko po to, by atakować wypowiadających się na moim blogu, pardon ale... wypadasz.